Zwracają uwagę przechodniów, zwłaszcza wtedy, gdy jest już ciemno i przez jasno oświetlone wielkie okna biblioteki widać je, siedzące na parapecie...
Cztery pierwsze, siedzące, postaci pojawiły się w Bibliotece Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa w roku 2010.
[kliknij w zdjęcia, żeby je powiększyć!]
[kliknij w zdjęcia, żeby je powiększyć!]
Ich współautorka, Pani Magdalena Szmigiel-Taube, tak o nich napisała:
Cztery gipsowe postacie, siedzące , tajemnicze, z „proszącym gestem dłoni”.
Docelowo wykonane na potrzebę wystawy „Prosta Historia”, która prezentowana była kilkanaście lat temu w poznańskiej Galerii Inner Spacer. Wystawa była autorstwa czterech artystek (w tym mojego) i to właśnie ich sylwetki prezentują owe gipsowe postacie. W tamtejszej przestrzeni oraz we współpracy z innymi obiektami, cztery sylwetki stanowiły całość opowieści o swego rodzaju zatrzymaniu czasu i chwili. Stanowiły, traktowany nieco z dystansem do siebie, pomnik artystek. Uwiecznienie siebie w danej sytuacji i danym momencie.
Wystawa została zakończona, a historia czterech siedzących postaci zaczęła toczyć się dalej, zyskując nową, lecz nawiązującą do poprzedniej, treść i jakość. W odniesieniu do przestrzeni Biblioteki, mogą oznaczać po prostu siedzące osoby, które za chwilę zaczną np. czytać książki. Jednak ze względu na swoją niejednoznaczną, trochę „dziwną” i nieoczywistą formę, ich istotę można interpretować na kilka sposobów. Nawiązując do swojego pierwotnego przeznaczenia wciąż traktują o zatrzymaniu, a raczej do chęci, niemożliwego do uzyskania zatrzymania czegokolwiek, na zawsze. Posągi czasu, stabilności ,pozornego spokoju… Tym są właśnie te gipsowe odlewy, które nigdzie nie odejdą, będą siedziały i „patrzyły w zadumie”, jako jedyny, „stały” element w nieustannie zmieniającej się czasoprzestrzeni.
Ich tytuł obecnie może brzmieć „Nieznajome/Zatrzymanie”.
Nieco później pojawiły się w bibliotece kolejne postaci, tym razem stojące:
O nich Pani Magdalena Szmigiel-Taube napisała tak:
„Emocja nie promocja”
Dzięki sztuce można zobaczyć „coś”, co jest poza mową, co nazywam „niewypowiadalnym”, a co można bardziej odczuć niż zrozumieć. Tłum „bez serc” lub pojedyncza postać ”bez serca”, za to z wyciętą w jego miejscu dziurą, stoi bez ruchu jak gdyby w oczekiwaniu na możliwość zobaczenia „swojego brakującego elementu”, który może gdzieś jest ale zagubiony czy zgubiony. Figury imitujące postacie ludzkie, wszystkie takie same, wybrakowane lub specjalnie „wyprodukowane” z defektem, stworzone zostały w konkretnym celu jako ilustracja konkretnego hasła. Jednak ze względu na swoją formę i podjęty temat, mogą zaistnieć w wielu przestrzeniach.
Głównym założeniem tego projektu była plastyczna interpretacja, wymyślonego przeze mnie hasła: emocja- nie- promocja , które odniosłam, w tym wypadku, zarówno do obserwowanych przeze mnie „zachowań w sztuce” jak i zachowań społecznych w ogóle. I choć emocja jest bardzo szerokim pojęciem i obejmuje cały szereg procesów psychicznych, ogólnie jest to odczuwanie świadome i nieświadome. I o ile na te nieświadome odczucia nie mamy wpływu, to nad tymi świadomymi możemy starać się panować i wydaje mi się, że coraz częściej to robimy, co według mnie nie jest zachowaniem do końca „naturalnym” i autentycznym zwłaszcza, gdy chodzi o wyrażanie tych pozytywnych emocji. Emocjonalność, uczuciowość i sentymentalizm nie są dzisiaj w cenie. Często ich wyrażanie jest jakby świadomie „blokowane”. Bardziej „modne” i na miejscu są antagonizmy tych słów. Wydaje mi się, że pozytywne zachowania emocjonalne i wyrażanie uczuć w sposób łagodny, delikatny, subtelny są mało „promocyjne”, bo „twardym trzeba być nie miękkim” do czego nawiązuje chociażby użyty w pracach materiał.
Nic dodać, nic ująć. Bardzo dziękuję Artystce za wszystkie informacje!
Tajemnicze figury intrygowały mnie od jakiegoś czasu. Jednak znalezienie jakichś bliższych informacji o nich okazało się wyzwaniem. Udało się dzięki pomocy Pani Edyty Szelejewskiej-Dembińskiej. Bardzo dziękuję!
Figury mieszkają w Bibliotece Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM na Morasku.
Zdjęcia zrobiłam 6 listopada 2018 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz